Zobaczyłem co następuje: Odwiedzałem chorą kobietę w szpitalu. Nie znałem jej osobiście. Leżała na łóżku w swoim pokoju. Znalazłem zasłonę w jednej ze ścian jej pokoju, więc ją odsłoniłem i ze zdziwieniem zobaczyłem dwie lub trzy inne pacjentki w sąsiednim pokoju. Zawstydziłem się i szybko zasłoniłem zasłonę. Zdziwiłem się, że nie było ceglanej ściany oddzielającej oba pokoje. Nagle Prorok, niech Bóg go błogosławi i obdarzy pokojem, wszedł do pokoju i powitała mnie kobieta. Pomyślałam, że przygotowuje się do ślubu, ale nie miał na sobie butów. Usiadł więc przede mną w pokoju na krześle, a ja usiadłam przed Prorokiem na podłodze i sama włożyłam Prorokowi, niech Bóg go błogosławi i obdarzy pokojem, buty, aby Prorok, niech Bóg go błogosławi i obdarzy pokojem, był gotowy do ślubu, wiedząc, że nie pamiętam koloru butów.